PODosłonami.pl
Wizytówka polskiego kwiaciarstwa
Gospodarstwo JMP Flowers w Stężycy, prowadzone od 1977 roku przez Marię i Jarosława(fot. 1) Ptaszków, znane jest w Polsce i na świecie z produkcji ciętych kwiatów róż oraz anturium, a ostatnio także storczyków doniczkowych. Zarazem jest ono miejscem wdrażania najnowszych osiągnięć techniki i technologii związanych z produkcją szklarniową roślin ozdobnych.
Czytaj dalej...
Firma, w której działalność włączyły się również dzieci właścicieli, Agnieszka, Michał i Jacek, dysponuje szklarniami o łącznej powierzchni 14,5 ha. Z tego 8,8 ha zajmuje produkcja kwiatów ciętych (5,6 ha – róż, a 3,2 ha – anturium), natomiast reszta przypada na uprawę storczyków doniczkowych z rodzaju falenopsis (Phalaenopsis).W każdym z działów stworzono oddzielną infrastrukturę.
Gospodarstwo jest w ok. 90% samowystarczalne, jeśli chodzi o energię elektryczną. Produkuje się ją za pomocą wysokosprawnej kogeneracji (CHP – Combined Heat and Power). Paliwo grzewcze to gaz ziemny pochodzący z pobliskich odwiertów, które należą do PGNiG. Z kolei ciepło wytwarzane podczas pracy agregatów kogeneracyjnych wykorzystywane jest do ogrzewania szklarni, a odzyskiwany ze spalin dwutlenek węgla służy do dokarmiania uprawianych roślin. Dodatkowo oszczędzaniu energii sprzyjają zbiorniki buforowe, w których gromadzona jest woda – zarówno gorąca (1,5 mln dm3), jak i zimna (2 mln dm3), używana do chłodzenia szklarni latem.
Róże
W obiektach z różami zainstalowano system klimatyzacji szklarni (fot. 2), dzięki któremu latem można dostarczać chłodne powietrze. Średnia temperatura dobowa wynosi 22°C – w dzień dostosowywana jest do intensywności światła, w nocy nie spada poniżej 16°C. Od jesieni do wiosny rośliny są doświetlane.
– Doświetlamy nawet przez 20 godzin na dobę, utrzymując natężenie światła na poziomie 20 000 lx. Jest to prawie dwa razy więcej niż średnie natężenie światła w uprawach róż w Holandii, ale pozwala nam utrzymać bardzo wysoką jakość naszych kwiatów przez cały rok – podkreśla Jarosław Ptaszek.
Średnio z 1 m2 zbiera się około 250 kwiatów róż na rok, podczas którego produkuje się ich kilkanaście milionów. Spośród ponad 60 odmian, jakie znajdują się w uprawie, ostatnio największą popularnością u odbiorców róż z firmy JMP Flowers cieszą się: Red Naomi, Grand Prix, Bombastic.
W uprawie róż wykorzystuje się – z dobrym efektem – biologiczne metody walki ze szkodnikami. Koszty takiej ochrony roślin są o mniej więcej 50% wyższe niż chemicznych zabiegów, ale okazuje się ona bardziej skuteczna w gospodarstwie JMP Flowers.
Kwiaty róż ścina się dwa razy dziennie. Bezpośrednio po zbiorze trafiają one do chłodni, w której utrzymuje się temperaturę 2-4°C, lub od razu do sortowni. Do kalibrowania i pakowania kwiatów w foliowe, firmowe rękawy służy robot RoseMatic z firmy Olimex. Dzieli on kwiaty ze względu na: długość łodygi, grubość szypułki, stopień otwarcia pąka itp. Wydajność urządzenia, które przygotowuje pęczki róż po 20 sztuk, to ok. 5000 kwiatów na godzinę.
Anturium
W uprawie znajduje się około 45 odmian, m.in. ‚Tropical’, ‚Pistache’, ‚Midori’, ‚Spice’, ‚Cheers’. Wśród nich jest również odmiana o żółtych kwiatach ‚Marysia’, nazwana tak przez hodowców z firmy Anthura na cześć Marii Ptaszek. Aby zbierać przez cały rok kwiaty cięte dobrej jakości, doświetla się plantację, utrzymując tam co najmniej 7000 luksow (fot. 3). Pozwala to uzyskiwać plon około 80 kwiatów z 1 m2 i łącznie ponad 2 mln kwiatów ciętych anturium rocznie.
– Produkcja anturium w okresie zimowym jest kosztowna i trudno wtedy polskim kwiatom konkurować cenowo z materiałem importowanym. Dlatego staramy się wyróżniać wysoką jakością towaru. Dzięki ugruntowanej pozycji rynkowej udaje się nam dotychczas dość dobrze sprzedawać anturium – mówi J. Ptaszek.
Każda szypuła jest pakowana do fiolki z wodą, a następnie kwiaty cięte trafiają do pudła kartonowego, w którym mieści się ich 10 lub 12 szt.
Storczyki
Ambitnym krokiem ogrodników ze Stężycy było rozpoczęcie w 2007 roku budowy 5,7-hektarowych szklarni przeznaczonych do uprawy storczyków z rodzaju falenopsis. Cel ten zrealizowano, wykorzystując najnowsze z dostępnych wówczas rozwiązań technicznych. Łączny koszt całej inwestycji (wraz z wyposażeniem) przekroczył 30 mln euro. Konstrukcję szklarni Venlo o wysokości 6 m w słupie dostarczyła firma Kubo/Olsthoorn BV, za pośrednictwem przedsiębiorstwa Top Plants. Boki szklarni wykonano z płyty warstwowej, co zapewnia dobrą izolację ścian, a zarazem powoduje odbicie światła w okresach, gdy rośliny są doświetlane. Dach obiektu osłonięty został zewnętrzną kurtyną cieniującą, która służy przede wszystkim ograniczeniu temperatury latem. Klimat wewnątrz jest sterowany, a urządzenia służące do chłodzenia zostały umieszczone pod stołami uprawowymi (tzw. kontenerami). Cały obiekt podzielono na 5 niezależnych bloków (każdy mieści około 0,5 mln storczyków), w których można utrzymać zróżnicowane warunki klimatyczne, odpowiednie dla fazy wzrostu i rozwoju znajdujących się w niej roślin.
Falenopsis wymaga w fazie wegetatywnej temperatury 28°C i intensywności światła 4000-5000 lx, po czym konieczne jest obniżenie temperatury o 10°C (faza tzw. chłodzenia), a zarazem zwiększenie natężenia światła do 10 000 lx, by zaindukować kwitnienie. Po mniej więcej 8 tygodniach podwyższa się temperaturę do 21°C, doprowadzając rośliny do kwitnienia (poziom światła jest wtedy identyczny jak w fazie chłodzenia). Takie warunki należy zapewniać roślinom niezależnie od pory roku, dlatego latem funkcjonuje również instalacja do chłodzenia obiektu wodą lodową (ok. 6°C). Szklarnia wyposażona jest również w system osuszania powietrza, który pozwala utrzymać jego wilgotność na poziomie optymalnym dla danego etapu produkcji.
Storczyki sadzone są przez cały rok – tygodniowo po około 40-50 tys. szt. W poszczególnych blokach szklarni panują warunki dostosowane do kolejnych faz wzrostu i rozwoju roślin. Każdy następny etap uprawy wiąże się zazwyczaj z przemieszczeniem roślin do innej nawy obiektu. Odbywa się to automatycznie, dzięki systemowi transportu wewnętrznego stołów – „kontenerów”, który dostarczyła firma Van Zaal.
Niezależnie od etapu uprawy przywiązuje się wagę do reżimu fitosanitarnego i lustrowania plantacji. – Panują tu korzystne warunki nie tylko do wzrostu roślin, ale też do rozwoju ich patogenów, które w krótkim czasie mogą zniszczyć produkcję – tłumaczy J. Ptaszek. Chodzi więc o wczesne wykrycie roślin z objawami chorób. Groźne dla storczyków są bakterie z rodzajów Erwinia i Pseudomonas (zwłaszcza P. cattleyae). Do monitoringu wykorzystuje się wózki-platformy inspekcyjne z firmy Van Zaal, na których pracownicy mogą przemieszczać się nad roślinami (fot. 4). Wszystkie porażone egzemplarze są na bieżąco usuwane ze szklarni. Platformy służą też do przeprowadzania zabiegów ochrony roślin.
System wędrujących roślin (Walking Plant System), dostarczony przez holenderską firmę WPS Horti Systems BV, to rozwiązanie dotyczące transportu i sortowania storczyków (fot. 5), wprowadzone w tym roku w gospodarstwie JMP Flowers (jest to system analogiczny do tego, jaki zastosowano wcześniej w holenderskiej firmie Ter Laak Orchids, która została opisana w numerze 1/2012 dwumiesięcznika „Pod Osłonami”). Zajmuje on przeszło 3000 m2 powierzchni szklarni i pozwala przygotować do sprzedaży kilkanaście tys. szt. storczyków falenopsis dziennie. „Kontenery”z roślinami, które mają być przeznaczone do sprzedaży lub tylko do posortowania, przenoszone są przez mobilne dźwigi do sekcji roboczej (fot. 6). Pierwszy raz rośliny są sortowane na etapie zaopatrywania ich w podpórki, tzw. patyczkowania (czynność ta wykonywana jest ręcznie). Rośliny, które trafiają na pas transportowy, ustawiane są na specjalnych podstawkach. Na ich spodzie znajdują się indywidualne kody, co w połączeniu z czytnikami RFID (Radiowy System Automatycznej Identyfikacji), rozmieszczonymi w poszczególnych częściach całego obiektu, powoduje, że każda roślina trafia we właściwe dla niej miejsce. Podczas pierwszej selekcji robot rozdziela rośliny ze względu na liczbę oraz długość pędów kwiatostanowych, a także liczbę pąków kwiatowych.
Ponowne wstawianie roślin na stoły -„kontenery”usprawnia specjalny robot, który pobiera rośliny z pasa transportowego i – w zaprogramowanej rozstawie – umieszcza je na stołach (fot. 7 na str. 35). Dzięki takiej wstępnej selekcji wiadomo, ile roślin i w jakim wyborze będzie przeznaczone do sprzedaży za kolejne 3,4 tygodnie.
Ostateczną selekcję roślin przeprowadza się wtedy, gdy są one kierowane do handlu. Odbywa się ona przy użyciu kamer (fot. 8), które kalibrują rośliny ze względu na ww. parametry, a także kolorystykę kwiatów i ich średnicę. – Dzięki tym urządzeniom nasi klienci mogą otrzymać dobrze posortowany, powtarzalny produkt, zgodny z zamówieniem – podsumowuje pan Jarosław. I dodaje – Gdy wziąć pod uwagę tylko ograniczanie kosztów robocizny, system ten by się raczej nie zamortyzował, ale możliwość bardzo dokładnego posortowania storczyków daje nam szansę na uzyskiwanie za nie o 3-5% wyższej ceny. Posortowane storczyki przemieszczają się na górny – stanowiący zarazem dodatkowe 3000 m2 powierzchni – poziom części roboczej obiektu (na tym etapie są jeszcze podlewane, fot. 9). Tym samym gromadzony jest towar, który stanowi „bufor” na 2, 3 kolejne dni przygotowań do handlu. Ostatecznej oceny roślin „wędrujących” w systemie WPS dokonuje się tuż przed ich spakowaniem. Czynność tę wykonują wówczas pracownicy, którzy umieszczają storczyki w rękawach foliowych i opatrują etykietą z logo firmy. Osoby pakujące mają przed sobą monitory, na ekranie których wyświetlane są informacje, jakie rośliny i w jakiej konfiguracji mają być umieszczone na danej palecie.
– Na dobry wizerunek znaku firmowego JMP Flowers pracuje już kolejne pokolenie ogrodników, a tworzymy go przez wysoką jakość naszych produktów – podkreśla J. Ptaszek.
Właściciele rodzinnej firmy JMP Flowers pokazali, że polskie kwiaty i doniczkowe storczyki mogą swoją jakością konkurować z zagranicznymi – zarówno na naszym, jak i na globalnym rynku.
W poszukiwaniu rynków zbytu
Firma JMP Flowers ma w całym kraju 11 hurtowych punktów sprzedaży, do których codziennie dostarczane są świeże kwiaty cięte. Tegoroczny wzrost produkcji storczyków falenopsis z 700 tys. szt. do ponad 2 mln szt. stworzył zarazem ogromne wyzwanie i konieczność pozyskiwania nowych rynków zbytu. – Rynek w Polsce jest ograniczony, ponadto trafia tu dużo storczyków z importu. Dlatego podjęliśmy już kroki w kierunku sprzedaży storczyków z logo JMP Flowers poza granicami kraju – informuje pan Jarosław. Pod koniec września tego roku uruchomił filię w Wiedniu (JMP Flowers GmbH). Możliwości zbytu upatruje też na Wschodzie, dlatego firma ze Stężycy uczestniczyła po raz pierwszy jako wystawca w moskiewskich targach Cwiety 2012. – Zainteresowanie naszymi produktami było duże i zdobyły one uznanie wielu zwiedzających. Tamtejsi odbiorcy są jednak konserwatywni i wolą współpracować z dostawcami z Holandii, gdyż mają z nimi dopracowaną już logistykę. Na targach w Moskwie nie było klientów, którzy kupowaliby tirowe partie naszych storczyków, a w Holandii kupcy mogą załadować swoje samochody znacznie szerszym asortymentem roślin – mówi J. Ptaszek.
Gospodarstwo JMP Flowers jest wizytówką polskiego kwiaciarstwa. Dzięki konsekwencji, bardzo dobrej znajomości rynku i odważnym decyzjom dotyczącym kolejnych inwestycji jego właściciele osiągnęli wiele i można przypuszczać, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Artykuł pochodzi z dwumiesięcznika „Pod Osłonami” 3/2012, pozostałe artykuły w pełnej wersji dostępne są jedynie w czasopiśmie. Zapraszamy do prenumeraty.

Co nas czeka w uprawach truskawek? Ochrona truskawek w sezonie 2025
Wydaje się, że problemy w uprawach co roku są identyczne. Nic bardziej mylnego, bo każdy sezon jest inny. Ale w dużej mierze na podstawie lat poprzednich można przygotować się na występowanie chorób czy szkodników, ocenić [...]





