Podczas pierwszego dnia pobytu grupa odwiedziła siedzibę firmy Vegex. Produkowane tam pomidory znajdują swoich odbiorców głównie wśród brytyjskich klientów sieci Tesco. Uprawa prowadzona jest na powierzchni 12 ha, w nowoczesnych szklarniach wybudowanych w 2003 r. W uprawie znajduje się Cappricia F1 – przeznaczona do zbioru w gronach lub luzem, o owocach wielkości 110-120 g. Na polskim rynku pomidory takiej wielkości nie znajdują nabywców, natomiast cieszą się popularnością w Wielkiej Brytanii czy w krajach skandynawskich.

Gospodarstwo jest w pełni zautomatyzowane. Klimatem zarządza komputer holenderskiej firmy Hoogendoorn, z której specjalistami kierownictwo zakładu Vegex ma codzienną możliwość konsultacji poprzez internetowy komunikator Skype. W przedsiębiorstwie uruchomiono w tym roku dwa nowoczesne, gazowe piece o mocy 6 MW, z firmy Viessman, ogrzewają szklarnie, a produktem ubocznym jest powstającym przy spalaniu gazu CO2, używany do dokarmiania roślin. Rezerwy energii gromadzone są w zbiorniku buforowym.

Drugiego dnia wizyty ogrodnicy odwiedzili mniejsze, rodzinne gospodarstwa Marleny i Marka Wojtczaków, Ludmiły i Zbigniewa Górczyńskich oraz Urszuli i Zbigniewa Rychterów. Dla gości z zagranicy była to możliwość obejrzenia uprawy odmian pomidorów wielkoowocowych. Na prośbę przybyłych odbyła się degustacja odmiany Growdena F1 oraz pomidora malinowego Tomimaru Muchoo F1.

W ocenie skandynawskich producentów nasze gospodarstwa wypadły bardzo dobrze. Zwracali oni uwagę na profesjonalizm na każdym etapie produkcji, szczególnie zaś na czystość panującą w polskich szklarniach. Dużo mówiono o dokarmianiu roślin CO2. Produkt ten jest dla skandynawskich producentów dostępny w niemal nieograniczonych ilościach „za darmo” – większość tamtejszych gospodarstw, m.in. ze względu na rygorystyczne przepisy chroniące środowisko naturalne, ogrzewa szklarnie gazem, a CO2 powstaje jako produkt uboczny przy jego spalaniu. Goście zdziwieni byli natomiast, że tak wiele gospodarstw w Polsce do ogrzewania szklarni używa miału węglowego – paliwa, które u nich nie jest dozwolone. Wizytujący ogrodnicy w każdym z odwiedzonych gospodarstw pytali również o koszty siły roboczej w Polsce. W porównaniu ze skandynawskimi są one u nas o ponad cztery razy niższe. Dużo uwag wymieniono również na temat stosowania preparatu Resistim. Ogrodnicy stwierdzali, że wzmacnia on rośliny, zwłaszcza gdy występują stresowe warunki. Jest to środek biostymulujący polecany do stosowania zwłaszcza na początku uprawy (działa wtedy korzystnie na rozwój systemu korzeniowego), oraz przed intensywnymi zbiorami, gdy rośliny są osłabione lub jeśli doszło do zalania mat.

Dużo mówiono również o recyrkulacji pożywki, co w duńskich czy szwedzkich gospodarstwach, ze względu na obowiązujące przepisy, jest standardową praktyką. Więcej szczegółów na temat skandynawskich rozwiązań ukaże się wkrótce.