PODosłonami.pl

Zmiany w uprawie papryki. Technologia dostosowana do realiów.

Mariusz Wierzgała z miejscowości Żydy zajmuje się uprawą papryki. Postawił na trzy odmiany, w tym na jedną nowość. Zdecydował, że technologię musi dopasować do realiów, aby móc zarabiać, wyjść na swoje. Producent zwraca uwagę na utrzymanie dobrych warunków w tunelach i ochronę roślin w sposób zrównoważony, aby konsumenci otrzymali towar klasy premium.

Czytaj dalej...
Mariusz Wierzgała

Mariusz Wierzgała

Papryka: trend w rejonie

Na pytanie: dlaczego papryka, pan Mariusz wyjaśnia, że jego tata zaczął uprawiać paprykę w latach 90. ub. w. Wtedy był jednym z pierwszych producentów tego gatunku w tym rejonie. Paprykę mało kto znał, ale szybko stała się dość popularna. Początkowo w gospodarstwie był jeden obiekt przeznaczony do uprawy papryki, o drewnianej konstrukcji, potem plantacja była stale powiększana. Zapotrzebowanie rynku na paprykę stale rosło, a koszty produkcji były stosunkowo niskie. To sprzyjało rozwojowi uprawy papryki w tym rejonie.

– Patrząc jednak wstecz widzę, że ja – mimo że mam więcej tuneli niż tata – nie mogę uzyskać takiej opłacalności produkcji. Koniunktura nie jest już tak dobra. Przyczyną są wysokie ceny nawozów, środków ochrony, ale także ogólnie wzrost kosztów i oczywiście nie tylko wzrost stawek, ale i brak dostępności siły roboczej. To wszystko sprawia, że dochodowość gospodarstw spada. W ciągu zaledwie 3 lat widać blisko 2-krotny wzrost kosztów wszystkich środków do produkcji: folii, nasion, nawozów. Obiekt o konstrukcji metalowej jeszcze niedawno kosztował połowę tego, co teraz – ocenia sytuację pan Mariusz.

Hazera Muretta

W gospodarstwie pana Mariusza większość to już tunele na konstrukcji metalowej, są to obiekty z pojedynczymi nawami. Plantator wymieniał stopniowo stare obiekty o konstrukcji drewnianej na mocniejsze i wyższe, dzięki czemu mógł stworzyć lepsze warunki do uprawy roślin.

Na każdy obiekt przypada obecnie 10 rzędów pojedynczych. Jeden pojedynczy tunel ma szerokość 7,5 metra i 32 m długości. W takim obiekcie średnio sadzi się 850-880 roślin. To już – zdaniem pana Mariusza – jest maksymalne zagęszczenie, większe sprzyjałoby rozwojowi chorób. Przy podwyższonej wilgotności w łanie jest przede wszystkim więcej problemów z szarą pleśnią. W przeszłości standardem u większości plantatorów był system podwójnych rzędów (w każdym tunelu 12 rzędów oddalonych od siebie o 40 cm i nieco szersze przejście). Jednak p. Mariusz uważa, że łatwiej jest prowadzić prace pielęgnacyjne, gdy rzędy są pojedyncze, szczególnie dotyczy to podwiązywania pędów, rośliny są też w takich rzędach lepiej doświetlone.

– Do niedawna rozsada papryki była u mnie produkowana na terenie gospodarstwa, ale 3-4-krotny wzrost kosztów opału i brak ludzi do pracy spowodował, że przestało się to opłacać. Od dwóch lat kupuję rozsadę w firmie Krasoń – stwierdził ogrodnik. Takie decyzje podejmuje ostatnio coraz więcej producentów.

Odmiany papryki w uprawie

W 2023 r. przy terminie sadzenia rozsady do tuneli 15 kwietnia pierwsze zbiory zielonych owoców papryki można było zacząć pod koniec czerwca. Jednak zieloną paprykę pan Mariusz zbiera tylko wtedy, gdy jest zapotrzebowanie na rynku. – Gdy cena jest wysoka wtedy się opłaca, jeśli jednak cena nie jest zadowalająca, to lepiej jest poczekać na wybarwienie owoców. Przy cenie 2,50-3,50 nie warto zbierać zielonych owoców – skomentował sytuację w tym sezonie pan Mariusz.

Muriel to główna odmiana w gospodarstwie w miejscowości Żydy. Drugą jest Burgund. Nowością jest natomiast Muretta – odmiana ta w uprawie u pana Mariusza jest od trzech sezonów, ponieważ wcześniej testował ją jeszcze jako pod numerem 57200 (numer hodowlany firmy HMC). Zdaniem plantatora wszystkie wymienione odmiany sprawdzają się świetnie, nie ma problemów z uwiądami, owoce są ładne, kształtne, nie ma reklamacji owoców przez odbiorców. Największe doświadczenie ogrodnik ma z papryką Muriel, którą ocenia jako dobrą odmianę wczesną, najważniejsze jego zdaniem, że owoce są odpowiednie dla odbiorców i pod względem wielkości i kształtu. Owoce Muriel to ładnie wybarwione, czerwone bloki, zwykle ich masa nie przekracza 250-280 gramów. Owoce są osadzone na dość długich szypułkach, dzięki czemu nie „zakleszczają się” i mają ładny kształt. – Odmianę charakteryzuje dobre zawiązanie górnych partii, co pozwala na zbiory wyrównanych owoców. Bardzo pozytywną cechą jest także łatwość zbioru owoców z szypułką. Bardzo dobre plonowanie papryki przypadło także na miesiące jesienne – ocenia Janusz Gajzler (Hazera).

Muretta jako dość nowa propozycja także pokazała w tym roku swój potencjał. Bardzo ładne zawiązywanie owoców w dolnych i górnych partiach roślin sprawia, że zbiory są równomierne przez cały sezon. Owoce są ładnie wybarwione, tylko trochę bardziej wydłużone w stosunku do odmiany Muriel. Roślina jest mocniejsza i bardziej odporna na uwiądy.

Pan Mariusz zwrócił uwagę, że papryka Burgund jest jedynie nieco późniejsza, ale wszystkie pozostałe jej parametry są zbliżone do odmian Muriel i Muretta.

– Dzięki uprawie trzech różnych odmian jestem w stanie kolejno wchodzić we wszystkie tunele, i zbierać wysokiej jakości owoce pod potrzeby konsumentów. Orientacyjnie w przypadku uprawianych przez p. Mariusza odmian można w ciągu sezonu zebrać do 1,6 tony z tunelu.

Odkażanie tuneli i nawożenie

W gospodarstwie pana Mariusza króluje jeden gatunek – papryka. Jest ona co roku uprawiana w tych samych obiektach, bo nie ma fizycznie innej możliwości zmianowania. Jeszcze do niedawna plantator nie stosował zabiegów odkażania gleby, bo nie zauważał problemów z chorobami odglebowymi. Papryka na obecność patogenów reaguje więdnięciem, zamieraniem roślin, pogorszeniem zawiązywania owoców i plonowania. W ubiegłym roku jednak pan Mariusz podjął decyzję o dezynfekcji gleby. Po zakończonych zbiorach obiekty wyczyszczono ze słupków i kapilar nawodnieniowych, a rośliny zostały skoszone. Potem na zlecenie plantatora firma zewnętrzna wykonała zabieg chemicznego odkażania. Pan Mariusz nie żałował decyzji, bo pierwszy pozytywny efekt to ograniczenie zachwaszczenia – okazało się, że chwastów jest o 50% mniej! Plantator podkreśla jednak, że po zabiegu chemicznym było więcej pracy przed sadzeniem nowych roślin wiosną.

– Większe były nakłady pracy, m.in. na wyznaczanie rzędów, przygotowanie miejsc do sadzenia roślin. Ponadto trzeba było ponownie naciągać na tunele folię, wbijać kołki, rozciągać linię nawodnieniową. To kosztuje dużo… pracy i czasu – przekazał p. Mariusz.

– Ponadto po odkażaniu do gleby podawaliśmy pożyteczne mikroorganizmy, szczepy Trichodermy, preparaty zawierające bakterie kwasu mlekowego. Dzięki temu gleba „wróciła” do normy sprzed odkażania (…). Polska papryka jest moim zdaniem uprawiana w bardzo dobrej kulturze pod względem jakości gleby. Niewiele gospodarstw u nas prowadzi uprawę bezglebową, w wełnie mineralnej – podsumował p. Mariusz.

Pod uprawę papryki w tym gospodarstwie przyorywany jest obornik krowi, który nie tylko wnosi wysoką dawkę azotu, lecz także poprawia właściwości gleby pod względem zawartości materii organicznej – podnosi się poziom próchnicy w glebie. Oczywiście co roku, po wykonaniu analiz, podawane jest także nawożenie mineralne. Pan Mariusz korzysta z zestawu nawozów do fertygacji, podaje m.in. nawóz NPK 20-20-20 z mikroelementami, o zrównoważonym składzie, saletrę potasową, saletrę wapniową. Składniki dostarczone bezpośrednio „pod korzeń” pozwalają na wyprodukowanie papryki bardzo wysokiej jakości, jakiej wymagają odbiorcy, a przede wszystkim konsumenci. Fertygacja jest włączana w praktyce przez cały sezon. Pożywka jest podawana raz w tygodniu, podczas gdy nawadnianie jest uruchamiane codziennie. Dawka wody jest uzależniona od wielkości roślin i pogody. Nadmierne zalanie korzeni w przypadku papryki nie jest bowiem wskazane.

W przypadku dobrze dopilnowanej plantacji nie ma problemów ze szkodnikami. W tunelach z papryką najczęściej występują mszyce przędziorki i wciornastki. Gdy presja jest niska, łatwiej jest je zwalczać i nie dopuścić do nadmiernego wzrostu populacji.

Co na czynniki stresowe?

W tunelach w okresie ryzyka wystąpienia przymrozków, większość roślin dodatkowo okrywano agrowłókniną. W przeszłości plantator wykorzystywał w podobnych sytuacjach biostymulatory w postaci nawozów z aminokwasami, jednak w tym roku nie zdecydował się na ich zakup. Pośrednio było to związane z niepewnością cen zbytu papryki… Dodatkowo po kilku latach obserwacji upraw w rejonie zwrócił uwagę, że nadmierne lub nieumiejętne stosowanie biostymulatorów może negatywnie wpływać na kształt owoców. Trzeba pamiętać o zachowaniu zalecanej dawki, aby nie doszło do strat w plonie i jego jakości. Pan Mariusz uważa, że czasami lepiej wykonać jeden zabieg mniej niż jeden za dużo. O tym także wspomniał podczas wizyty w gospodarstwie Janusz Gajzler z firmy Hazera, który w tym roku obserwował w niektórych tunelach problemy po zastosowaniu biostymulatorów. W owocach nie było odpowiedniej liczby nasion, a kształt znacznie odbiegał od normy – papryka była nadmiernie wydłużona i płaska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

HortiNet_wyszukiwarka
HortiAdNetHortiAdNet